Co kupić na prezent dla motocyklisty ADV, którzy każdy urlop spędza na bezdrożach? Nie ryzykuj kupna rękawiczek, czy kominiarki – te rzeczy zwykle mamy i trudno Ci będzie wirtualnie dopasować przedmiot do indywidualnych preferencji. Zobacz, co faktycznie było dla nas cenne w motocyklowej podróży ADV z Polski do Indii poza utartymi szlakami. Zainspiruj się i podaruj motocykliście – podróżnikowi trafiony prezent. Oczywiście postaraj się sprawdzić, czy którejś z tych rzeczy nie ma już w swoim ekwipunku.
1. Uchwyt motocyklowy do smartfona z izolacją drgań
Smartfona nie można umieścić w uchwycie motocyklowym bez izolatora drgań, bo bardzo łatwo można uszkodzić aparat fotograficzny. Naszym podstawowym urządzeniem nawigacyjnym na dłuższych trasach jest Garmin, jednak do poruszania się po miastach i nawigowania pod wskazany adres używamy smartfona. Mamy oboje Iphone’y, lecz z obawy o uszkodzenie aparatu do krótkodystansowej nawigacji używaliśmy dodatkowego telefonu. Kiedy zobaczyliśmy uchwyty motocyklowe Peak Design na targach w Warszawie pomyśleliśmy, że może uda się zrezygnować z tego dodatkowego telefonu. Jednak nie wierzyliśmy że minimalistyczna konstrukcja uchwytu poradzi sobie z azjatyckim off-roadem, gdzie motocykl podskakuje na kamieniach, wpada w dziury głębokości 30 cm itp. Zawarliśmy z polskim oddziałem firmy dżentelmeńską umowę – zaufamy uchwytom, a jeśli aparaty ulegną uszkodzeniu Peak Design Polska podaruje nam nowe smartfony.
Przejechaliśmy nawigując telefonem kilkaset km w Nepalu, kilka tysięcy w Chinach. Tu telefon był naszym jedynym urządzeniem nawigacyjnym, bo używaliśmy chińskiej aplikacji. Teraz jeździmy po Laosie, gdzie drogi są legendarnie złe. Aparat ma się dobrze, a my cieszymy się dodatkowo prostotą obsługi. Wymyślone przez Peak Design prowadzone magnetyczne zapięcie SlimLink obsługujemy jedną ręką i dzięki temu łatwiej kręcimy krótkie filmy podczas jazdy (tego zachowania jednak nie rekomendujemy).
Rozwiązanie Peak’a wymaga zakupu 2 elementów – uchwytu na kierownicę i etui na telefon (etui są dostępne do większości popularnych modeli). Etui są twarde i solidne ale nie powiększają specjalnie gabarytów telefonu, więc dalej łatwo mieści się w kieszeni.
2. Translator Vasco Electronics V4
Translator Vasco V4 umożliwia rozmowę w 82 językach i rozumie ponad 100. Nie trzeba go podłączać do internetu – ma wbudowaną kartę SIM z dostępem do internetu na całym świecie – na zawsze (musisz być w zasięgu sieci komórkowej, więc np. w samolocie nie zadziała). Przydaje nam się, gdy zapuszczamy się w odległe rejony, gdzie podstawowe angielskie pytania pozostają bez odpowiedzi.
Gdy jest bariera językowa to w prostych sprawach życiowych jak, gdzie jest benzyna, jedzenie czy nocleg jeszcze jakoś można się dogadać na migi, ale trudno dowiedzieć się czegoś zadając pytania otwarte (wymagające rozbudowanej odpowiedzi). A to właśnie umożliwił nam Vasco V4. Zaczęliśmy go używać w Bangladeszu, a w Chinach bardzo usprawnił nam komunikację. Skuteczniej dowiadywaliśmy się podstawowych rzeczy jak ceny czy dostępność usług. Translator umożliwił też zadawanie złożonych pytań o życie w kraju i zrozumiałe tłumaczenie odpowiedzi. Możemy prawie normalnie „rozmawiać” nie znając w ogóle języka. Vasco V4 używamy też na codzień w bardziej prozaicznych sytuacjach – do tłumaczenia menu w restauracji, znaków drogowych, tablic i szyldów.
3. Interkom Cardo Packtalk Edge.
Interkom zasadniczo służy do 3 rzeczy – rozmawiania z innymi riderami, słuchania muzyki i rozmawiania przez telefon. Wybór tych urządzeń na rynku jest ogromny, jednak znacząco różnią się jakością. Używaliśmy urządzeń kilku firm i Cardo Packtalk Edge przypadł nam do gustu. Po pierwsze ze względu na jakość dźwięku – muzyka brzmi czysto (JBL!), a głos rozmowy pojawia się bez szumów i zakłóceń. Jako że jedziemy przez wiele godzin znaczenie ma dla nas również żywotność baterii i czas ładowania. Bateria swobodnie wytrzymuje dzień ciągłej jazdy, a ładowanie jej zabiera około 2 godzin. Zdarzyło nam się też ładować interkom na kasku podczas jazdy, nie przerywając połączenia. Centralkę mocuje się do bazy uchwytem magnetycznym z zatrzaskiem, łatwo założyć ją jedną ręką i w rękawicy, co jest po prostu wygodne. Cardo można łączyć w grupy z interkomami innych firm.
4. Mała ręczna pompka i przyrząd do mierzenia ciśnienia w oponach.
Podróże poza utartym szlakiem prowadzą często bocznymi dziurawymi drogami, szutrem, bezdrożami. Na takie warunki lepiej upuścić powietrza w oponach, by uzyskać lepszą trakcję. Jednak, gdy zjeżdżamy z powrotem na asfalt – zbyt mało powietrza w oponach powoduje, że motocykl nieprzyjemnie „przepada” w zakrętach.
Posiadanie w bagażu tej niewielkiej pompki i miernika ciśnienia pozwala nam swobodnie dopasowywać ilość powietrza w oponach w zależności od drogi. Nie trzeba przy tym wozić ciężkiego kompresora, który może i jest wygodniejszy w obsłudze, jednak waży sporo. A jak wiadomo, w terenie im lżejszy jest bagaż, tym lepiej!
5. Pasy bagażowe Enduristan Rok Straps
Na drogach szutrowych bezpieczne przytroczenie bagażu jest superważne. Ciągłe wibracje i przemieszczanie się ładunku sprawia, że mocowanie musi być wyjątkowo solidne. Nasz podróżny dobytek jest tak właśnie przymocowany. Jednak ilość bagażu zmienia się w czasie, a sakwy nie są z gumy i nie da się do nich upchać np. zakupów, które zrobiliśmy po drodze. Pas RockStraps przymocowany po przekątnej pozwala dopiąć bezpiecznie nadmiarowy bagaż – np. zapakowane w reklamówkę produkty spożywcze, z których wieczorem zrobimy kolację na biwaku.
6. Filtr do wody Katadyn Hiker Pro
Największy urok jazdy ADV jest w tym, że można zanocować w pięknym miejscu z dala od cywilizacji. Biwakując, nie zawsze mamy dostęp do bezpiecznej wody.
Nawet jeśli jest blisko strumień i woda wydaje się czysta – wiemy, że nie należy jej pić wprost ze źródła. Wszystko filtrujemy, by nie narazić się na kłopoty zdrowotne.
Katadyn pozwala nam w krótkim czasie przefiltrować większą ilość wody. Jest większy od klasycznego filtra typu słomka, ale pozwala przygotować wodę na zapas.
7. Butelka silikonowa 3 l
Mamy plecaki z wodą i jadąc na dłużej w dzikie tereny, tankujemy je do pełna. Dodatkowo napełniamy też tę silikonową butelkę, bo wiemy, że woda może być potrzebna do gotowania i mycia. Wożenie zapasu wody jest po prostu koniecznością w miejscach oddalonych od siedlisk ludzkich. Ale, gdy jesteś w zasięgu sklepów to już nie. Więc gdy wracamy do cywilizacji, zwijamy po prostu tę buteleczkę w mały, łatwy do spakowania pokrowiec.
8. Lekka kurtka przeciwdeszczowa
To, co podnosi nasz komfort jazdy w deszczu to lekka kurtka przeciwdeszczowa. Nie wozimy profesjonalnych ubrań ochronnych. Są świetne, ale na szosę. Nie tylko chronią przed przemoczeniem z deszczu, ale też izolują całkowicie od bryzgów wody z podłoża. Niestety w ADV są całkowicie nieprzydatne – są duże, ciężkie i nieprzewiewne.
Za to lekka przeciwdeszczówka daje uniwersalną ochronę. Pozwala uciekać od burzy bez całkowitego przemoczenia i szybko potem schnie. Jest też świetną dodatkową warstwą chroniącą przed zimnem. I po użyciu można ją zwinąć do kieszeni.
Kupując ją na prezent motocykliście – kup rozmiar większą. Zakładamy ją na kurtkę motocyklową, która ma wpuszczone ochraniacze i dlatego musi być większa.
9. Mały klikacz selfie
Często bywamy w oszałamiających miejscach, które chcemy zachować we wspomnieniach, albo… pokazać w social mediach. Lubimy się dzielić tym, jak wspaniałą przygodę przeżyliśmy razem, w jakie dzikie góry dotarliśmy motocyklami, nad jakim cichym i dostojnym jeziorem obserwowaliśmy gwiazdy.
Motocyklista ADV bardzo rzadko jeździ samotnie, a w miejscach, które chciałby zachować w pamięci, nie ma innych ludzi, których można byłoby poprosić o zrobienie zdjęcia. W aparatach smartfonów jest co prawda samowyzwalacz, ale ustawienie się w scenie nie zawsze udaje się od razu i jest czasochłonne, gdy możesz wykonać tylko jedno zdjęcie. Zdalny kontroler pozwala „naklikać” więcej i wybrać najlepsze z nich.
10. Motocyklizm – droga do mindfullness
Szczerze mówiąc – to nie jest książka o motocyklizmie. To o tym, czego nauczył nas motocykl i jak te nabyte umiejętności wspomagają nawigowanie przez życie. Książka napisana przez wspaniałego nauczyciela duchowego i… motocyklistę, który swoje oswajanie motocykla po mistrzowsku i dogłębnie zrozumiał. Nam dostarczyła wielu momentów „aha” i „faktycznie tak to i u nas działa”. To świetny, mądry tekst, zredagowany tak, że połknęliśmy go w zaledwie kilka wieczorów.
Warty polecenia zwłaszcza na przełomie roku, gdy nie pojeździmy, za to czas sprzyja refleksji, podsumowaniom i planom.
Mamy nadzieję, że te kilka propozycji pozwoliło ci spojrzeć inaczej na rzeczy potrzebne motocykliście. Acha, i nie zapominaj, że każdy rider ucieszy się z nowego motocykla :).
Dobrych Świąt i Nowego Roku!
Hania i Jacek
ONE MORE ADV
super , kilka drobiazgów mam ale o innych się dowiedziałem i pewnie będę miał 😉
Znowu mnie zainspirowaliście 😊.
Książka, klikacz i translator, to jest to, co wybrałam dla Siebie na Święta. Dziękuję, bardzo podoba mi się cała lista.