Stare trakty przez dżungle, nowe chińskie autostrady i rajskie plaże na wyspach, na które trudno dostać się własnym pojazdem – oto Kambodża. Dodajcie do tego szczere uśmiechy ludzi, którzy prawie nic nie posiadając, czują się bogaci. Ich skarbem jest Angkor Wat.

Nawinęliśmy 1640 km i spędziliśmy tu 63 dni.

Przyjechaliśmy tutaj z Laosu przez najbardziej chyba skorumpowaną granicę w północno wschodniej Azji. Do miasta Siem Reap – zaplecza dla Angkor jechaliśmy nieistniejącym już momentami starym traktem królewskim, co chwila natykając się na świątynię, ruiny grobowca, albo most. Drogi szukaliśmy wypatrując przerzedzonych śladów w trawie. Jechaliśmy przez dżunglę, usianą piaszczystymi bagnami, z pełnym bagażem, w prawie 40-stopniowym upale.

Stara droga królewska nr 66 Kambodża
Widzicie tu jakąś drogę?
Droga 66 w Kambodży -prawdziwa motocyklowa przygoda.
Piaskowe bagna bywają zdradliwe.

Jest coś specjalnego w cywilizacji Kmerskiej co sprawia że obcując z jej pozostałościami – takimi jak kamienne mosty ozdobione nagami, ruiny świątyń, czy stara królewska droga między pałacami czujesz się doniośle i uroczyście. Może to brak pewnych źródeł historycznych, legendy i mity, które wypełniają luki – albo czar dawnych osiągnięć architektonicznych zawłaszczanych przez naturę.

Ta Prohm temple in the Angkor complex.
Ta Prohm temple in the Angkor complex.

W Siem Reap zatrzymaliśmy się na dłużej. Naprawialiśmy pierwszą poważną awarię motocykla. W Qndelku zaczął głośno łomotać cylinder. Trafiliśmy do mechanika o dużej wiedzy, który na słuch prawidłowo zdiagnozował problem. Jednak dostęp do części w Kambodży jest kiepski. Mechanik zainstalował nam nieoryginalny tłok, honował cylinder, ale nie uzupełnił warstwy nikasilu po honowaniu. Wiemy, że ta naprawa nie wytrzyma długo, ale tutaj nie zrobimy nic więcej.

Mechanik w Siem Reap
Mechanicy w Kambodży pracują w bardzo skromnych warunkach – często w 40-stopniowym upale.

Zwiedzamy świątynie Angkoru i poznajemy środowisko expatów. Kambodża wyzwala w ludziach z Zachodu wrażliwość na los innych. Konstantine, grek, który mieszka tutaj już 3 lata, zaprasza nas do wzięcia udziału w przejażdżce z dziećmi z jedynej kambodżańskiej szkoły dla dzieci niedowidzących. Jedziemy z nimi na obiad do Kampong Khlang. Nie sami, jedziemy w 20 motocykli. Dzieciaki cieszą się z wycieczki, z obcowania z nami i z wiatru we włosach przykrytych jedynie rowerowym kaskiem.  A my oprócz filmowej wioski na palach nad jeziorem Tonie Sap, widzimy jak bardzo one nie widząc, wszystko widzą!

Wyprawa do wioski nad brzegiem Tonle Sap.
Kto prowadzi ten motocykl?

Przez Phnom Penh jedziemy na południe do Sihanoukville. Jeszcze 10 lat temu były tu klimatyczne plaże, bambusowe bungalowy i prawdziwie backpackerska atmosfera. Dziś miasteczkiem rządzi chiński kapitał – wszędzie widać strzeliste hotele i migoczące neony kasyn.

Mijamy to miejsce i zaglądamy na Koh Rong – jedyną Kambodżańską wyspę, na którą podobno można zabrać swój motocykl.  Można go zabrać faktycznie łodzią towarową, wprowadzając go po drewnianej desce przez boczną burtę. To zadanie dla ludzi o naprawdę mocnych nerwach – molo załadowcze jest wąskie, burta wysoka, a niewielka łódź swobodnie kołysze się na falach.

Łódź towarowa na Koh Rong.
Molo załadowcze w Sihanoukvible. To nasza łódź!
Załadunek na łódkę na Koh Rong.
Dla bezpieczeństwa ściągamy bagaż.
Jedyna łódź na Koh Rong któ®a zabiera motocykle.
Załadunek motocykla na łódź  – tak to wygląda!

Sama wyspa urzeka nas równowagą pomiędzy nienaruszoną naturą, świetną infrastrukturą dla turystów i ułożonym życiem w wioskach rybackich. Spacerujemy po długich piaszczystych plażach, przesiadujemy na tarasie drewnianego bungalowu na skraju dżungli i objeżdżamy wyspę, by zobaczyć jak kilka kilometrów dalej suszą się na lokalnym molo świeżo złowione krewetki.

Molo rybaków na Koh Rong.
Molo rybaków. Tu suszą się krewetki.
Coconut beach Koh Rong.
Rajska Coconut Beach na Koh Rong.

Na Koh Rong mieszka na stałe sporo Polaków. Trafiamy do Artura z Waterports Cambodia, który organizuje dla nas nurkowanie na pierwszorzędnej rafie. Znajdujemy Apsara Resort, butikowy ośrodek stworzony przez Iwonę i Stasia z Elbląga – parę, która rok wcześniej sprzedała dom, spakowała walizki i przyjechała tu  rozpocząć nowe życie. Ich historia nas urzeka tak bardzo, że przez chwilę nawet rozważamy, czy nie zostać i nie budować czegoś z nimi!

Watersports Cambodia Koh Rong.
W drodze do spotu nurkowego z Watersports Cambodia.
Apsara Restaurant Koh Rong.
Z Iwoną i Stasiem w Apsara Resort.

Obiecujemy sobie przemyśleć sprawę i wracamy z Koh Rongu z powrotem na ląd. W drodze do granicy z Tajlandią ostatniej, na której jeszcze nie musimy prezentować FVP, mijamy ciągnące się kilometrami plantacje palmy oleistej. Skręcamy w otwarte drogi i delektujemy się przejażdżką po czerwonej ziemi.

Nie chcemy stąd wyjeżdżać, ale rozum podpowiada, że czekają na nas nowe kraje i kolejne przygody!

Update: Przekroczyliśmy granicę w miarę sprawnie 4 maja 2025 roku. Kilka tygodni później na wskutek niepokojów w rejonie północnej granicy kambodżańsko- tajskiej i sporu o przynależność państwową świątyni Preah Vihear, wojsko tajskie zamknęło wszystkie lądowe granice z Kambodżą i ruch pomiędzy tymi krajami ustał. Obecnie overlandersi mogą skorzystać jedynie z przejść granicznych Tajlandii z Laosem i Malezją. Nie da się już także wjechać do Tajlandii na podstawie dokumentu TIP który wydawany był bezpłatnie. Więcej o tym na naszym vlogu.

Przydatne linki, miejsca, które polecamy:

Nurkowanie na Koh Rong: Watersports Cambodia

Butikowy hotel na Koh Rong: Apsara Resort

Restauracja Boat Noodle w Siem Reap: Boat Noodle

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *