Długo zastanawialiśmy się czy w tę najdłuższą do tej pory podróż (12 -15 tys. Km w pierwszym etapie) zabrać nasze wspaniałe Tenerki 660tki czy też zdecydować się na zmianę motocykli?
Nasze Tenery nie zawiodły nas nigdy. Przejechały z nami Bałkany kilkakrotnie, dowiozły nas i nasz bagaż w najdalsze rubieże, równie żwawo radząc sobie w terenie jak na autostradzie. Są ultrawygodne i niezabijalne. Wybaczały błędy zmęczenia i nawet jeśli coś „przytrafiło się” niepożądanego na drodze – dawały się łatwo naprawić w każdym kraju.
Jeździliśmy 660tkami z tego samego rocznika, po to by zabierać ze sobą jeden komplet części i w razie czego mieć „części diagnostyczne” z drugiego motocykla. Pomysł dobyr, ale nigdy nie było takiej potrzeby.
Z braku czasu nasze trasy obejmowały asfaltowe szybkie drogi dojazdowe, krajoznawcze boczne drogi utwardzone i tylko w niewielkim stopniu drogi przez góry. Tenerki 660tki bez absów, rozbudowanych wyświetlaczy, zas to z wysokim zawieszenie i oponami allterain są znakomitym motocyklem do takiej podróży.
A teraz? Teraz jedziemy tak naprawdę bez wyraźnie rozrysowanych tras. Podróż będzie wielokrotnie dłuższa i bardziej spontaniczna, a kraje coraz bardziej egzotyczne. Postanowiliśmy przyjąć koncepcję zdecydowanie bardziej terenową i dobrać motocykle w taki sposób by rozłożyć siły także proporcjonalnie do sił kierowców i ich doświadczenia.
U mnie problemem Tenerki jest waga. O ile na asfaltach i dobrych drogach utwardzonych nie ma to specjalnego znaczenia, o tyle w trudniejszym terenie waga i wysokość siodła robią swoje. Dodatkowo z poprzednich podróży znam motocykle lekkie i wiem, że znacznie łatwiej mi nimi manewrować. Dlatego po krótkim przeglądnięciu dostępnych modeli bardzo ucieszyłam się, że obecnie jest już w Polsce dostępny model Hondy CRF300 Rally.
Modelem CRF250 miałam okazję jeździć w Wietnamie i wiem że to doskonały wybór na kiepskie drogi i ledwie-drogi, a Rally jest prezentowany jako jej odpowiednik podróżny.
Jacek właściwie nie chciał zmieniać motocykla, ale namówiłam go na jazdę próbną nową Tenerką – T7. Miał z tym trochę zabawy, co możecie podejrzeć tu….
Ostatecznie przekonał go nieco mocniejszy, elastyczny silnik, dobre zawieszenie i znakomita japońska geometria.
Nie minęły 2 tygodnie od pomysłu na tę zmianę i już w naszej stajni pojawiły się 2 dodatkowe rumaki. Tak oto obecnie mamy ich 4!
